Wydatki zaczynają się na długo przed studiami. I wcale nie kończą się wraz z nimi.

Kandydaci na medycynę raczej nie mogą zwlekać z kuciem aż do matury zostanie sto dni. Niektórzy zaczynają opłacać dodatkowe lekcje już w pierwszej, a najpóźniej drugiej klasie liceum. Dla porządku podaję tylko, że godzina korków z chemii, biologii czy fizyki kosztuje od 20 złotych (u studenta) do 50-70 (u nauczyciela akademickiego). Na wyciągnięcie ręki są też kompleksowe kursy dla przyszłych medyków, na przykład sobotnie. Ceny wahają się od 550 złotych (za jeden przedmiot) do 2200 (za wszystkie wymagane przy naborze). Naprawdę niektórzy gotowi są sporo wydać, żeby tylko dostać się na Wydział Lekarski. A co później? Później na ogół jest już tylko drożej. Kosztuje utrzymanie na studiach, a po studiach kolejne studia, szkolenia, podyplomówki. To, co wydaje przyszły lekarz na początku, okazuje się więc dopiero przygrywką do dalszych wydatków.

Od fartucha do 20 tysięcy
Już na początku studiów koszty zaczynają być bolesne. Fartuch, który trzeba mieć na zajęcia, kosztuje jakieś 50 złotych, więc to akurat nie jest zmartwienie. Stetoskop można wybrać za 80 złotych, choć oczywiście lepszy jest taki za 300, albo i za 1000 złotych. Niektórzy do tego zapewne kupią sobie jeszcze mikroskop albo przynajmniej za kilkaset złotych kości i czaszkę do nauki anatomii. Ale to raczej wydatki nieobowiązkowe. Można się bez tego obejść. Za to trudno sobie poradzić bez tzw. kserówek, niemal wszyscy z nich korzystają, choć to nielegalne. Kseruje się rozdziały książek, a czasami całe podręczniki. Wychodzi taniej, ale przecież też nie jest za darmo. Poza tym nie wszystko da się odbić na ksero, więc studenci wydziałów lekarskich i tak zostawiają w księgarniach fortuny. Pięciotomowa „Anatomia człowieka” A. Bochenka i M. Reichera kosztuje ponad 350 złotych. Kolorowy atlas anatomii człowieka Mc. Minn ? około 130. Atlas wydawnictwa H.F.Ullmann – 167, Bellony – 152. „Choroby wewnętrzne Davidsona” – pierwszy tom – prawie 110. Nic dziwnego, że poszukiwane są książki z drugiej ręki. Na uczelnianych forach zwykle już w lipcu zaczynają się ogłoszenia: odkupię podręczniki i materiały na pierwszy rok.
Jednak wydatki na podręczniki to nic przy tym, ile muszą zapłacić za naukę ci, którym nie uda się dostać na studia stacjonarne. Każdy, kto zdecyduje się na wieczorową naukę medycyny, musi wiedzieć, że to opcja tylko z nazwy wieczorowa – na zajęcia chodzi się od rana. Ale za to naprawdę trzeba się wykosztować.

Przydatna wiedza, choć nie z książki
Jesteś przekonany, że finansowo dasz sobie radę? OK. Zanim jednak zdecydujesz się złożyć podanie na Wydział Lekarski, porozmawiaj szczerze z jakimś znajomym lekarzem. Niech ci opowie, jak to jest godzić pracę z nauką – bo uczyć się trzeba nie tylko na studiach, ale i na stażu, do egzaminu lekarskiego, do specjalizacji… I dalej, właściwie bez końca. Bo jak już dobrze poznasz jakąś metodę walki z chorobą, jak ją świetnie opanujesz, wyćwiczysz, to się może okazać, że trzeba ją szybko zarzucić, bo pojawią się nowe sposoby leczenia. Do tego dochodzą uciążliwości systemu opieki zdrowotnej: limity zabiegów, ograniczenia finansowe, wieczne braki. ?- Poza tym szpitale, szczególnie kliniczne, to dwory. Niemal każdy profesor ma swoich dworzan – powie ci zaprzyjaźniony lekarz. – Szef kliniki bywa równocześnie konsultantem wojewódzkim albo krajowym. Od niego naprawdę wiele zależy, więc nikt się nie buntuje, nawet jak mu się coś bardzo nie podoba w postępowaniu profesora. Co jeszcze powie ci zaprzyjaźniony lekarz (broń Boże nieoficjalnie)? Że musisz raczej liczyć na siebie niż na innych. Starsi, doświadczeni lekarze nie zawsze i nie z każdym chcą się dzielić wiedzą. Jeżeli możesz się umówić na szczerą rozmowę z jakimś lekarzem, to zapewne dowiesz się też, że w Polsce zbyt płynna jest granica między tym, co w służbie zdrowia państwowe, a co prywatne. I że w kręgach medycznych zmorą jest nepotyzm.
To też cię jeszcze nie zniechęca?
Czytaj dalej.

Anatomia i skalpel brzuszkowaty
Wykłady i ćwiczenia zaczynają się od anatomii. Czasami odbywają się w pracowni komputerowej, ale wciąż wiedzę o budowie człowieka zdobywa się głównie w prosektorium. Student zakłada fartuch chirurgiczny, najlepiej na to jeszcze nieprzemakalny fartuch ochronny, wciąga rękawiczki, chwyta za skalpel (najczęściej brzuszkowaty). Poza skalpelem ma jeszcze nóż, pęsetę, szczypczyki anatomiczne, haczyki, zgłębniki, nożyczki… Trzeba wypreparować poszczególne elementy ciała ludzkiego. Zaczyna się od układu kostnego, przez ośrodkowy układ nerwowy, głowę, szyję, do klatki piersiowej. I dalej: jama brzuszna, narządy moczowe i płciowe, dno miednicy, grzbiet, kończyna górna, dolna. Po „przerobieniu” każdego z tych elementów – zalicza się kolokwium (to sprawdzian wiadomości praktycznych i teoretycznych). Później są sprawdziany semestralne, a na koniec egzamin.
Anatomia, to oczywiście dopiero początek. Później trzeba się nagłowić, jak przebrnąć na przykład przez biochemię, farmakologię, patomorfologię. To ponoć największe zmory przyszłych lekarzy.
Zastanawiasz się, którą uczelnię obstawiać w przyszłorocznej rekrutacji? Czy tę, która ma najmniejsze wymagania, najniższy próg punktowy? A może tę, której absolwenci najlepiej zdają LEP, czyli Lekarski Egzamin Państwowy? Zerknij koniecznie, jakie były ostatnie wyniki tego egzaminu.

Co po studiach?
Uzyskanie dyplomu po sześciu latach nauki, to jeszcze nic. Trzeba odbyć staż podyplomowy. No i oczywiście trzeba zdać LEP. A nie każdemu od razu się udaje – żeby zaliczyć ten egzamin należy poprawnie odpowiedzieć przynajmniej na 112 z 200 pytań. W ostatniej sesji jesiennej do egzaminu podeszło ponad 2,7 tysięcy osób. Co dziesiąta poległa.
Ci, którzy poradzili sobie z egzaminem, zapewne poradzą sobie też ze znalezieniem pracy.
Chętnych szukają państwowe i prywatne szpitale, kliniki, przychodnie. Można znaleźć pracę w Polsce, ale i w Hiszpanii, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Holandii, Belgii, Francji, Portugalii… W tych krajach poszukiwani są lekarze nie tylko po specjalizacji, także ci, którzy dopiero chcą specjalizację rozpocząć. Oczywiście największe wzięcie mają ci pierwsi ? wystarczy przeszukać oferty w internecie. Na przykład szpital akademicki w Niemczech od zaraz zatrudni polskiego anestezjologa (można wynegocjować 5,5 tysięcy euro miesięcznie plus udział procentowy od zysków szpitala). Inny niemiecki szpital chętnie weźmie ginekologa (stawka: od 4 do 5,5 tysiąca euro) albo asystentów onkologa, ewentualnie kardiologa (stawka na czas trwania specjalizacji: 3400 euro, do tego bezpłatny kurs niemieckiego i przez pierwsze pół roku zakwaterowanie gratis). Francuzi chętnie przygarną polskich radiologów, Szwedzi – stomatologów. W Polsce – choć jeszcze nie ma stawek proponowanych w tamtych krajach – też da się jakoś żyć. Szczególnie, gdy przestanie się już być młodym lekarzem w trakcie specjalizacji. Na przykład szpital prywatny w województwie zachodniopomorskim, który szuka chirurga – od ręki gotów jest takiemu zapłacić do 8 tys. złotych brutto miesięcznie, do tego za każdy dyżur dodatkowo od 500 do 800 złotych.

Z planu zajęć
anatomia, chemia, biologia medyczna, biofizyka, biochemia, fizjologia, histologia, psychologia, psychiatria, propedeutyka chorób wewnętrznych, propedeutyka pediatrii, propedeutyka chirurgii, patomorfologia, farmakologia i toksykologia, immunologia, pediatria, chirurgia, anestezjologia i intensywna terapia, genetyka kliniczna, podstawy medycyny klinicznej, medycyna rodzinna, onkologia, neurologia z neurochirurgią, okulistyka, otolaryngologia, ortopedia i traumatologia, dermatologia i wenerologia, ginekologia i położnictwo, diagnostyka laboratoryjna, etyka w medycynie

Wyspecjalizuj się
Wybór specjalizacji jest wielki, choć wciąż nie tak duży jak lista chorób, na które ludzie zapadają. Oto, w czym może wybierać lekarz:
anestezjologia i intensywna terapia
otorynolaryngologia
chirurgia ogólna
chirurgia dziecięca
chirurgia szczękowotwarzowa
medycyna ratunkowa
patomorfologia
pediatria
medycyna rodzinna
medycyna sądowa
położnictwo i ginekologia
choroby wewnętrzne
choroby zakaźne
neurochirurgia
psychiatria
mikrobiologia lekarska
radiologia i diagnostyka obrazowa
dermatologia i wenerologia
radioterapia onkologiczna
diagnostyka laboratoryjna
neurologia
rehabilitacja medyczna
genetyka kliniczna
okulistyka
urologia
higiena i epidemiologia
ortopedia i traumatologia narządu ruchu
zdrowie publiczne
medycyna pracy

Uczelnie medyczne oraz te z wydziałami nauk medycznych:
Uniwersytet Medyczny w Białymstoku
UMK w Toruniu z bydgoskim Collegium Medicum
Gdański Uniwersytet Medyczny
Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach
Collegium Medicum UJ w Krakowie
Uniwersytet Medyczny w Lublinie
Uniwersytet Medyczny w Łodzi
Uniwersytet Medyczny w Poznaniu
Pomorska Akademia Medyczna w Szczecinie
Warszawski Uniwersytet Medyczny
Akademia Medyczna we Wrocławiu
Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie

Zdaniem studenta
Magda Kaszuba, V rok, Wydział Lekarski, Gdański Uniwersytet Medyczny Wybrałam te studia z ciekawości, z powodu ambicji. Kiedyś marzyłam o tym, żeby jako lekarz pojechać do Afryki.
Medycyna jest wspaniała i obszerna ? każdy znajdzie tu coś, co go szczególnie zainteresuje, co będzie odpowiadało jego predyspozycjom. Nie jest to natomiast dobry wybór dla tych, którzy nie lubią się uczyć. Medycyna wymaga ciągłego uczenia się, to styl życia, nie tylko zawód. Na studiach trzeba rezygnować z wielu przyjemności, na które mogą sobie pozwolić studenci innych kierunków. Co oczywiście czasami boli… Nigdy jednak nie żałowałam, że wybrałam ten kierunek. Mimo że na każdym roku jest jakiś przedmiot-postrach wszystkich przyszłych lekarzy. Na pierwszym roku ? anatomia, na drugim ? biochemia (to chyba największy odsiewacz studentów medycyny). Trzeci rok? Mega dużo nauki. Na czwartym zmorą jest farmakologia i patomorfologia. Jednak im dalej, tym łatwiej sobie człowiek radzi, ma większe doświadczenie ?. Dlatego wydaje mi się, że najgorsze są początki ? pierwszy rok studiów. Trzeba nauczyć się uczyć i samemu szukać informacji w książkach. To trudny czas także dlatego, że jest początkiem samodzielnego życia ? człowiek wyrwany z domu, na ogół jest też z dala od znajomych. Ja ? na szczęście ? od razu trafiłam na wspaniałych ludzi.
Oczywiście studiowanie medycyny, jak każdej innej dziedziny, nie jest tanie. Szczególnie jeśli wybierze się uczelnię daleko od domu. Ja wydaję ok. 1600 złotych co miesiąc. Wynajmuję z koleżanką dwupokojowe mieszkanie ? wychodzi około 700?750 na każdą z nas. Do tego bilet miesięczny (200 zł na semestr), jedzenie (około 70 tygodniowo). Książki są drogie, ale można kupić używane. Jeśli komuś nie powiedzie się na egzaminie, to ma zmartwienie: poprawka kosztuje np. od 600 złotych do 3?4 tysięcy (zależy od przedmiotu). Niektórzy ? choć na studiach jest dużo nauki ? dorabiają. Dobrą opcją są inwentaryzacje w dużych marketach (można zarobić 100 zł za noc). Na pracę można też poświęcić wakacje ? akurat w Gdańsku udaje się wtedy dużo zarobić dzięki turystom.
Każdy, kto myśli o studiowaniu na Wydziale Lekarskim musi nastawić się na to, że pierwsze dwa lata to będzie teoria, nie praktyka. Ja dopiero na trzecim roku poczułam, że zbliżam się do prawdziwej medycyny.
Mawia się, że największym sprawdzianem dla kandydatów na lekarzy są zajęcia w prosektorium. Przed pierwszymi zajęciami rzeczywiście jest strach ? ale tylko do momentu pierwszego dotknięcia. Później nie jest źle. To zajęcia niesamowicie pomocne w nauce, bo książka czy atlas anatomii to za mało, trzeba nauczyć się wszystkiego przestrzennie. Dużo gorzej niż pierwsze zajęcia w prosektorium wspominam sekcje zwłok na trzecim roku, w ramach ćwiczeń z patomorfologii… Zdarzało się, że w piątek badaliśmy pacjenta na zajęciach z chorób wewnętrznych, a w poniedziałek był naszym pacjentem na sekcji. To traumatyczne sytuacje… Ale najgorsze były sekcje dzieci… Co wrażliwszym asystenci pozwalali wyjść.

Małgorzata Święchowicz