Praca kuratora wystawy to nie jest tylko „praca na ideach”… Czasami ma ona bardzo mało wspólnego ze sztuką… – mówi Magdalena Lipska, kuratorka Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie.

 

Jaki impuls przyczynił się do tego, że zainteresowała się Pani sztuką?

Jako nastolatka marzyłam o tym, aby zostać reżyserką teatralną. To był czas, kiedy na reżyserię można było pójść po ukończeniu innego kierunku, dlatego zaczęłam studiować wiedzę o kulturze z teatrem. Na trzecim roku studiów wyjechałam na stypendium do Berlina i tam poznałam Bojanę Pejić, serbską kuratorkę i historyczkę sztuki, która na Uniwersytecie Humboldta prowadziła gościnne seminarium poświęcone historii performansu w Europie Wschodniej. Pejić była bliską przyjaciółką Mariny Abramović, która wtedy prowadziła w Braunschweig klasę performansu. Całą grupą seminaryjną jeździliśmy do Braunschweig na występy dyplomowe uczniów Abramović. Bardzo zafascynowałam się performansem. Po powrocie do Polski napisałam pracę magisterską o roli performera w sztuce Abramović i Jerzego Grotowskiego. W pewnym momencie sztuka zaczęła mi się wydawać znacznie ciekawsza niż teatr i zaczęłam iść w tym kierunku.

Dlaczego wybrała Pani akurat rolę kuratora? Nie myślała Pani nigdy o zostaniu artystą?

Nigdy nie chciałam być artystką. Nie mam żadnych zdolności plastycznych i zbyt analityczny umysł, by zostać artystką, więc wiedziałam, że zajmując się sztuką będę raczej pracować jako ktoś, kto to się temu przygląda z dystansu.

Jakie było Pani pierwsze doświadczenie jako kuratora?

Podczas pisania pracy magisterskiej zgłosiłam się do pomocy przy pierwszej edycji festiwalu „Willa Warszawa”, którą organizowała galeria Raster. Przez kilka miesięcy pracowałam jako asystentka przy projekcie. Było to moje pierwsze zetknięcie z międzynarodowym światem sztuki i z wielkimi artystami.

A jak udało się Pani trafić do zespołu Muzeum Sztuki Nowoczesnej?

Po studiach wyjechałam na stypendium do Niemiec, gdzie pracowałam jako asystentka kuratora w Kuenstlerhaus w Stuttgarcie. To stypendium dało mi możliwość zrobienia pierwszych wystaw i poznania pracy kuratoria od strony organizacyjnej. Nauczyłam się tam zarządzania projektem, budowania budżetów, planowania, poszukiwania dotacji, podstaw komunikacji. Poznałam również Joannę Mytkowską, obecną dyrektorkę Muzeum Sztuki Nowoczesnej (MSN), która przyjechała do Stuttgartu z wykładem. Wracając do Polski dostałam możliwość zatrudnienia się w wybranej instytucji kultury na trzy miesiące i w ten sposób trafiłam do MSN. Pamiętam, że przyszłam na pierwszą rozmowę w piątek, a pracę zaczęłam już w sobotę. To było tuż przed otwarciem pierwszej wystawy kolekcji Muzeum zatytułowanej „Sztuka cenniejsze niż złoto” i potrzebne były dodatkowe ręce do pracy.

Co jest najtrudniejszego w pracy kuratora?

Praca kuratora jest wbrew obiegowemu wyobrażeniu o tym zawodzie, przede wszystkim pracą z ludźmi i ten „czynnik ludzki” stanowi często największe wyzwanie. Myślę, że jedną z podstawowych kompetencji kuratora jest umiejętność budowania zespołu i koordynowania pracą na różnych poziomach ludzi zaangażowanych w projekt.

Co uznaje Pani za swój największy sukces artystyczny, a co za największe wyzwanie?

Największy sukces artystyczny to otwarcie wystawy w Tate Modern, którą przygotowałam z kuratorką Capucine Perrot. Największe wyzwanie to była wystawa „After Year Zero”, którą zrealizowaliśmy w Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Dotyczyła ona procesów dekolonizacji, a dokładniej związku pomiędzy dekolonizacją a modernizmem. Polska nigdy nie była krajem kolonizatorskim, więc to doświadczenie i ta historia jest nam obca. Wiedza ogólna na temat tego, co działo się w Afryce i Azji  po 1945 roku jest w Polsce bardzo mała. Dlatego zależało nam, by zakorzenić wystawę w polskim doświadczeniu historycznym, co udało się częściowo dzięki badaniom, jakie na ten temat prowadzą Łukasz Stanek i Małgorzata Mazurek. Dość wcześnie zaczęliśmy na FB wprowadzać naszych widzów w tematykę wystawy, dostarczając wiedzę na temat wybranych procesów i zjawisk, których znajomość pomagała w zrozumieniu. Wydaje mi się, że wysiłek zaprocentował, ponieważ chyba żadna wystawa w Muzeum nie miała tak szerokiego rezonansu w prasie jak właśnie „After Year Zero”.

A jak wygląda relacja artysta-kurator?

Moja praca nie miałaby żadnego sensu, gdyby nie artyści. To jest rzecz, której nauczyłam się od Joanny Mytkowskiej i myślę, że stanowi ona rodzaj muzealnego credo. Zadaniem kuratora jest praca z artystą, choć dobrzy artyści tak naprawdę w ogóle nie potrzebują kuratorów. Oczywiście zdarzają się konflikty, często nawet dosyć ostre, na temat sposobu realizacji projektu. Kurator dużo więcej myśli o publiczności i stara się dotrzeć do jak największego grona odbiorców. Natomiast artysta zawsze pilnuje spójności swojego pomysłu.

Jak Pani się odniesie do opinii, że „młodym ludziom po studiach humanistycznych ciężko jest zdobyć pracę”?

Nigdy nie zastanawiałam się nad tym, czy po swoich studiach znajdę pracę czy też nie. Najważniejsze było dla mnie, aby studiować to, co lubię i co mnie interesuje. Oczywiście w momencie, kiedy ma się problem ze znalezieniem pracy, przychodzi taki moment refleksji, że może trzeba było wybrać inne studia, ale nie żałuję swoich decyzji. Myślę, że trzeba przede wszystkim słuchać siebie.

Co Pani radzi młodym osobom, które marzą o pracy kuratora?

Ważne jest, by te osoby miały świadomość, że praca kuratora to nie jest jedynie „praca na ideach”, to nie tylko ta artystyczna część. Czasami moja praca tak naprawdę ma bardzo mało wspólnego ze sztuką. W dużej mierze zajmuję się finansami, rozwiązywaniem konfliktów oraz szukaniem dotacji na realizację programu Muzeum. Wydaje mi się, że trzeba wyjść z takiego idealistycznego obrazu tego, czym jest sztuka i praca w obszarze kultury. Sztuka to nie jest wieża z kości słoniowej, do której dostęp mają jedynie wybrani. Dzisiejsza sztuka angażuje się w politykę, w bieżące konflikty i życie społeczne i sprawne manewrowanie pomiędzy tymi polami to również cześć zadań, którym sprostać musi kurator.

 

Jedną z podstawowych kompetencji kuratora jest umiejętność budowania zespołu i koordynowania pracy ludzi zaangażowanych w projekt na różnych poziomach.

 

Dzisiejsza sztuka angażuje się w politykę, w bieżące konflikty i życie społeczne i sprawne manewrowanie pomiędzy tymi polami to również cześć zadań, którym sprostać musi kurator.

Rozmawia Magdalena Zielińska