Czy wiesz, że angielskim, jako swoim językiem ojczystym, posługuje się 375 milionów ludzi? Dla takiej samej liczby jest on ich drugim językiem, używanym regularnie, a dla 750 milionów ? znanym językiem obcym!
Nikt nie obliczył, ilu mieszkańców Ziemi – nie znając w ogóle angielskiego – posługuje się na co dzień angielskimi słowami. „Enter”, „save”, „movie”, „bus” czy „shop” zna każdy. Wysyłamy SMS-y („Short Message Service”), w samochodach mamy GPS-y („Global Positioning System”), muzyki słuchamy z odtwarzaczy mp3 („MPEG-1/2 Audio Layer-3”), filmy oglądamy na odtwarzaczach DVD (Digital Video Disc) albo Blue-ray. Można tak bez końca, ale wniosek nasuwa się sam: największe szanse na niezgubienie się w dowolnej części świata ma ten, kto potrafi dogadać się z tubylcami po angielsku, bo szansa na to, że któryś z tubylców będzie go znał, jest duża.
U nas różnie ze znajomością tego języka bywało i nadal jest różnie. Co trzeci dorosły mieszkaniec Unii Europejskiej twierdzi, że posługuje się angielskim jako swoim drugim językiem, w Polsce ten wskaźnik jest ciągle mniejszy o – mniej więcej – dziesięć punktów, mimo że przez ostatnie kilkanaście lat i tak wiele zmieniło się w tym względzie na lepsze.
W kolejce po dyplom
Filologia angielska jest obecna wśród kierunków proponowanych przez wszystkie polskie uniwersytety i wiele innych szkół wyższych. I od lat niezmiennie cieszy się ogromną popularnością.
Jeśli konkurencja jest niemała, to można w ciemno założyć, że i kwalifikacyjna poprzeczka ustawiona będzie wysoko. Tak właśnie jest w przypadku filologii angielskiej. Jeśli masz zamiar studiować ją na jakiejkolwiek uczelni państwowej, to musisz mieć za sobą zdany (i to dobrze!) pisemny angielski na maturze, w dodatku na poziomie rozszerzonym. Co prawda niektóre szkoły akceptują także poziom podstawowy, to jednak zawsze jest on niżej punktowany. Są uczelnie, gdzie do kwalifikacyjnej punktacji włączane są również oceny z języka polskiego (najczęściej), lub z jednego przedmiotu do wyboru.
Studia bez taryfy ulgowej
Z filologią angielską rzecz się ma inaczej, aniżeli z, mniej rozpowszechnionymi w Polsce, językami. Studiowanie tych innych filologii – iberystyki, italianistyki, romanistyki – wcale nie aż tak rzadko rozpoczynają ludzie, którzy z tymi językami przedtem w ogóle nie mieli do czynienia, albo poznali je bardzo powierzchownie. Często więc uczelnie wymagają od nich – przede wszystkim na pierwszym roku – bardziej intensywnej nauki, tak aby po kilku miesiącach dorównali kolegom, dla których język obcy od początku nauki nie był aż tak bardzo obcy. Na filologii angielskiej (i to bez względu na to czy jest na uczelni publicznej czy niepublicznej) nie stosuje się takiej taryfy ulgowej. Prowadzący zajęcia wychodzą ze słusznego zresztą założenia, iż możliwości poznania co najmniej podstaw tego języka miał każdy ze studentów. Największym problemem, szczególnie na początku nauki, jest zrozumienie o czym mówi wykładowca (a mówi, naturalnie, po angielsku), konieczność robienia dobrych notatek w obcym języku oraz wypowiadania się na dość jednak specjalistyczne tematy ? mimo, że specjalistyczne słownictwo wprowadzane jest stopniowo.
Studenta filologii angielskiej czeka więc ciężka nauka, w trakcie której nie warto sobie odpuszczać, bo to się na ogół kończy źle. Po pierwsze słówka, po drugie słówka, po trzecie ? też one. Dużo angielskich tekstów do przeczytania, dużo do napisania, regułą są częste sprawdziany.
Czas na specjalizacje
Specjalizacje pedagogiczna, a więc przygotowująca nauczycieli angielskiego oraz translatoryczna, czyli tłumaczeniowa występują na większości uczelni, więc można traktować je jako specjalizacje podstawowe. Niekiedy spotkać je można w postaci rozszerzonej – np. specjalizację nauczycielską z wiedzą o kulturze, z WOS, jako drugą specjalnością nauczycielską. Nie każdy jednak ma ochotę czy predyspozycje do bycia nauczycielem, nie każdy widzi się w roli tłumacza. Dlatego też coraz częściej na uczelniach pojawiają się specjalizacje, których profil ma charakter tematyczny, np. „język angielski w biznesie”, filologia angielska w komunikacji europejskiej (nacisk kładzie się na poznanie mechanizmów funkcjonowania Unii Europejskiej) oraz anglistyka w edukacji elementarnej (dla tych, którzy widzą się w roli nauczycieli angielskiego w przedszkolach czy niższych klasach szkoły podstawowej).
Podobnie jak na innych studiach humanistycznych nauka rozbita jest na dwa etapy. Można ją zakończyć po trzech latach, po zdobyciu licencjata, można kontynuować przez kolejne dwa i wówczas kończą się uzyskaniem tytułu magistra.
A potem?
Generalnie: na znalezienie pracy, co więcej – w swoim zawodzie – angliści mają znacznie większe szanse, aniżeli ich koledzy z większości humanistycznych kierunków. Jednak jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach. Zapotrzebowanie na absolwentów filologii angielskiej jest wprost proporcjonalne do wielkości miasta, czyli w wielkim i dużym będzie o pracę łatwiej, w małym mogą być kłopoty. Na tych, którzy skończyli specjalizację nauczycielską czekają miejsca w szkołach podstawowych i średnich (na pierwszy rzut oka wydawać się może, że wszystkie etaty są pozajmowane, ale rotacja anglistów jest duża, w najgorszym wypadku zawsze jest szansa na dorywcze zastępstwa), no i w licznych szkołach językowych czy na kursach lingwistycznych. Jest ich coraz więcej i stają się coraz bardziej wyspecjalizowane; dziś w cenie są wykładowcy znających angielski biznesowy, medyczny czy techniczny. Te tendencję potwierdza fakt, że w ostatnim czasie tworzone są grupy jeszcze bardziej wąsko wyspecjalizowane ? choćby koncentrujące się na języku rozmów telefonicznych i maili.
W firmach, przedsiębiorstwach i instytucjach niezwiązanych z edukacją jest nieco inaczej. Tu najbardziej potrzebni są przede wszystkim już nawet nie tyle ludzie znający biznesowy czy ekonomiczny angielski, co angliści mający także wykształcenie ekonomiczne czy też mogący się wylegitymować doskonałą znajomością także drugiego języka obcego, bądź problematyki będącej obszarem działania konkretnej instytucji. Oni też mają największe szanse na karierę, bo nawet najlepsza znajomość wyłącznie angielskiego jej zagwarantować już dziś nie może.
Z planu zajęć
gramatyka opisowa języka angielskiego, historia języka, literatura brytyjska i amerykańska, wstępy do: językoznawstwa, kulturoznawstwa, teorii literatury, historia Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, kulturoznawstwo brytyjskie i amerykańskie, metodyka nauczania języka angielskiego, proseminaria z literatury, językoznawstwa i studiów kulturowych