Taki temat trafia się często na klasówkach po opracowaniu średniowiecza. Dlatego, aby dobrze go napisać, nie wystarczy znajomość ogólna ideologii epoki – trzeba odwołać się do całości dorobku literackiego, filozoficznego, nawet do historii. Większość uczniów będzie pisać o teocentryzmie, ustali, że była to epoka, w której zdecydowanie dominowała opcja „człowiek dla Boga”. Łatwo to udowodnić, opisując średniowieczne lektury. Ale można też zaprzeczyć – co pokazujemy niżej.
Człowiek dla Boga czy Bóg dla człowieka? Twój sąd o średniowieczu
Jak zacząć?
Najlepiej od przeanalizowania tematu. Wcale nie jest prosty ani jednoznaczny. Właściwie chodzi o sąd nad epoką, ale nie da się pisać wszystkiego, co przyjdzie człowiekowi do głowy w związku ze średniowieczem. Pytanie na początku tematu wyraźnie sugeruje, że chodzi o relację człowiek – Bóg i w tym kontekście mamy wieki średnie oceniać. Tego typu wątpliwości trzeba rozwiać we wstępie.
Przykład
Średniowiecze głosiło, że to człowiek jest dla Boga, nie Bóg dla człowieka. Była to wszak epoka teocentryczna, mistyczna, rozmodlona. Ale czy można jednoznacznie opowiedzieć się za jedną z dwu przedstawionych w temacie możliwości? Czy kojarzą się tylko ze średniowieczem? Sprawa tylko pozornie wydaje się prosta…
Lub od wyjaśnienia
Co znaczy – człowiek dla Boga?
Światopogląd, według którego centralną wartością w życiu jest Bóg.
Co znaczy – Bóg dla człowieka?
W centrum zainteresowań jest człowiek – religia staje się częścią życia, nie jego celem. Tradycyjnie przypisujemy postawę pierwszą średniowieczu, drugą – renesansowi.
Co w rozwinięciu?
Przywołaj średniowiecznych świętych
Cechą charakterystyczną tej epoki jest teocentryzm, oznaczający przecież, że najwyższą wartością w życiu człowieka jest Bóg, a wszystko, co ziemskie, powinno być tej wartości podporządkowane. Według świętego Augustyna wszystko zaczyna się w Bogu i dąży do Boga, który jest autentycznym centrum świata i ośrodkiem myśli człowieka. Postawę całkowitego podporządkowania swojego życia Bogu wyrażają słowa świętego Augustyna: „Chcę poznać Boga i siebie, i nic więcej. Nic więcej”. O tym, że można bardzo serio, dosłownie potraktować tę myśl, świadczą przykłady dwóch świętych: Aleksego i Franciszka z Asyżu. Ich życiem kierował skrajny teocentryzm, ale rozumiany i realizowany przez każdego z nich w całkowicie odmienny sposób.
• Święty Aleksy nie bez powodu stał się ucieleśnieniem idealnego ascety – człowieka, który potrafił wyrzec się swojego bogactwa, ziemskiego szczęścia, nawet miłości do kobiety, by w ten sposób, rezygnując na ziemi ze wszystkiego, co przyjemne, zbliżyć się do Boga. Postawa taka wydawać się dziś może niezrozumiała, ale bez wątpienia była ona dowodem na śmiertelnie poważne potraktowanie życiowego credo: „Pan mój i Bóg mój”.
• Przeciwieństwem takiej postawy jest przykład świętego Franciszka. To chyba najsympatyczniejszy święty w historii, który ukochał Boga ponad wszystko, ale oddając mu cześć, nie uciekał od świata, nie był cierpiętnikiem. Bóg rzeczywiście stanowił centrum jego życia, ale Franciszek oddawał mu cześć właśnie przez umiłowanie świata doczesnego, -nieprzebranego bogactwa przyrody oraz innych ludzi. Ten przykład chyba zdecydowanie lepiej przemawia do współczesnych. Franciszek nie potrzebuje pokazowych gestów, by udowodnić głębię swojej wiary i miłość do Boga. W jego dziejach tę miłość widać na każdym kroku – w tym, jak traktował ludzi, zwierzęta, codzienne obowiązki.
Przywołaj
• Bogurodzicę
Dlaczego? Bo gdyby w średniowieczu ogłoszono turniej jednego wiersza, jurorzy zapewne nie mieliby wątpliwości, że pierwszą nagrodę trzeba przyznać temu właśnie utworowi. Jest powód jeszcze jeden: ten wiersz to przykład złotego środka, pogodzenia pragnienia służenia Bogu, marzeń o życiu wiecznym w Królestwie Niebieskim z życiem na ziemi. Wierni proszą Jezusa (za pośrednictwem Maryi i Jana Chrzciciela) nie tylko o „rajski przebyt” – czyli znalezienie się w gronie zbawionych, ale także o zbożny pobyt, dostatnie życie na ziemi.
• Możesz także przywołać Wielki testament François Villona. Pojawiają się tam prośby o modlitwę za duszę „biednego Wilona”. Zastanów się, czy dopiero czując zbliżający się koniec, poeta chce wrócić do Boga? Czy kieruje nim tylko strach przed mękami piekielnymi?
• Inna propozycja to przywołanie jednego z najbardziej chyba niezwykłych utworów średniowiecznych: Lamentu świętokrzyskiego. Podobnie jak Bogurodzica, niejako godzi on to, co boskie, z tym, co ludzkie. Osobą mówiącą w tym utworze jest Maryja, nie królowa nieba i orędowniczka, lecz pogrążona w bólu, zrozpaczona matka. To jeden z niewielu „psychologizujących” średniowiecznych wierszy.
Przewrotne potraktowanie średniowiecznych świętych
• To wiersz Kazimiery Iłłakowiczówny, w którym osobą mówiącą jest Famijana, żona św. Aleksego, opuszczona przez przyszłego świętego w noc poślubną. W dramatycznym monologu kobiety kilkakrotnie pojawia się pełen bólu i wyrzutu jęk lub krzyk: „O, Aleksy”.
• Tymczasem w Legendzie o św. Aleksym podkreślona jest tylko jej niezłomna postawa – pozostała dziewicą, nie poślubiła innego mężczyzny i przez długi czas nieobecności swojego męża mieszkała w domu jego rodziców. Według Legendy… nagrodą za tę wytrwałość i wyrzeczenia miała być możliwość wydobycia kartki z kurczowo zaciśniętej dłoni świętego (czego nie udało się dokonać nawet duchownym). Ale czy naprawdę to wystarczyło młodej, zakochanej kobiecie? Co czuła, gdy mąż opuścił ją w noc poślubną, w dodatku niemal nakazując jej zachowanie dziewictwa? Co czuła: żal, ból, rozgoryczenie? Średniowieczny utwór nie zajmuje się takimi „drobiazgami”, w przeciwieństwie do utworu współczesnej poetki.
• Drugi utwór to trudny wiersz Stanisława Grochowiaka pt. Święty Szymon Słupnik. Ten średniowieczny asceta dobrowolnie spędził kilkanaście czy kilkadziesiąt nawet lat (opinie są podzielone) na wysokim słupie. Ten utwór kończy słynne zdanie „Powołał mnie Pan/ Na bunt”. Składający się z sześciu strof wiersz otwierają słowa: „Powołał go Pan/ Na słup./ Na słupie miał dom/ I grób”. Tak samo brzmi przedostatnia zwrotka.
Strofy w tym wierszu ułożone są naprzemiennie: I, III i V poświęcone są ascecie, II i IV – przynoszą obrazy chłopaka, którego Pan powołał na stryk i dziewczyny, którą powołał na gnój. W ostatniej zaś zwrotce osoba mówiąca w wierszu pisze o swoim własnym powołaniu.
Podnieś poziom pracy i wykaż się wiedzą filozoficzną!
• O Bogu mówią kaznodzieje, władcy czy rycerze, ale także filozofowie. Święty Anzelm, przedstawiciel nurtu scholastycznego, wskazywał na potrzebę poznawania Biblii i dojścia do szlachetności ducha przez „zrozumienie” wiary.
• Święty Augustyn, twórca filozofii dramatycznej, wskazywał na nieunikniony konflikt, rozdarcie człowieka między tym, co ludzkie i materialne, a tym co duchowe i metafizyczne. Zapisem takiego poszukiwania są Wyznania.
• Na rozterki świętego Augustyna, który widział życie ludzkie jako nieustający dramat, konieczność ciągłego, przerastającego nas wyboru, odpowiadał święty Tomasz z Akwinu. Według niego panująca na ziemi hierarchia jest prawidłowa, każdy ma tu swoje miejsce. Człowiek nie powinien gorączkowo poszukiwać swojego miejsca, ale zaakceptować to, w którym jest i starać się piąć w górę po drabinie bytów.
Jak zakończyć?
Zakończ wnioskiem.
Przykład
Dlatego wnioskuję, że w średniowieczu człowiek podporządkowany był Bogu tylko pozornie. W rzeczywistości wieki średnie to epoka dwóch światów: wykształconego, bogatego, kulturalnego oraz niewykształconego, prostego, biednego i zastraszonego. Bóg i religia nierzadko były traktowane instrumentalnie i Kościół, któremu zależało głównie na hegemonii wśród polityków. Myślę więc, że nie były to tak uduchowione i religijne czasy, jak się często sądzi. Oczywiście nie twierdzę, że przykładów autentycznie wierzących i żyjących zgodnie z zasadami wiary nie było. Przeciwnie. Chciałem jednak dowieść, że wszelkie uogólnienia wiążą się z uproszczeniem, co wyraźnie pokazuje problem wiary i religii w średniowieczu.