Jak mawiali Chińczycy, żeby stworzyć piękny obraz, potrzebna jest wprawna ręka, oko i serce. Żyjemy w świecie obrazu. Ale na ile ten obraz jest obiektywny, a na ile prawdziwy? Które dzieło jest bliższe prawdzie? Czy to fotografia, a może obraz impresjonisty? Czy płaski obraz może wiernie oddać trójwymiarową rzeczywistość?

Angielski malarz, fotograf, rysownik David Hockney wraz z historykiem i krytykiem sztuki Martinem Grayfordem pokusił się o nieco odmienną historię o sztuce i ewolucji obrazu. W „Historii obrazów – od ściany jaskini do ekranu komputera” (DW Rebis) autorzy stawiają pytania, np. na ile obraz stworzony na ścianie jaskini, płótnie czy ekranie iPada jest obiektywny, a na ile jest sumą doświadczeń twórcy, jego subiektywną wizją, ile jest w nim pierwiastka kreacji? Żeby to dobrze zrozumieć, trzeba sięgnąć wstecz do wykonanych przez naszych praprzodków pierwszych rysunków i prześledzić jak zmieniały się techniki, tematy i motywacje twórców.

Kontrowersyjne tezy Hockneya tonuje komentarzami Gayford, na ponad trzystu ilustracjach z reprodukcjami obrazów, grafik, fotografii i kadrów z filmów. Autorzy toczą pasjonującą dyskusję, pozwalają sobie na porównania, które nie przyszłyby do głowy konserwatywnym krytykom sztuki. Ich historia pełna jest anegdot i pasjonujących analiz. Dowiecie się m.in. jak bardzo współcześni filmowcy wzorują się na dawnych malarzach. Tę książkę powinien przeczytać każdy, kto choć trochę interesuje się sztuką.