Co roku 7 osób walczy o jedno miejsce na italianistyce. Tadeusz Skorowski, student II roku na Uniwersytecie Warszawskim, opowiada, dlaczego warto wybrać ten kierunek.

 

Marta Lichoń: Tadeuszu, czym się sugerowałeś, wybierając italianistykę?

Tadeusz Skorowski: Moim docelowym polem działania jest muzyka. W klasie maturalnej nie miałem możliwości przygotowywać się do egzaminów wstępnych na Akademię Muzyczną, ponieważ został mi jeszcze rok 6-letniej szkoły muzycznej. Ponieważ byłem finalistą olimpiady z historii muzyki, mogłem wybrać kierunek, na który olimpiada dawała mi wstęp. Rozważałem muzykologię, ale pomyślałem też o italianistyce, że będzie takim przyspieszonym kursem języka włoskiego. Gdy zacząłem studiować, zmieniłem swoje podejście.

 

Jak to?

Myślałem, że będę się uczył języka, poznawał literaturę, ale nie sądziłem, że to będzie aż tak szczegółowe i trudne. Te studia wymagają wysiłku i czasu, który poświęcam na zajęcia i pracę własną w domu.

 

Czy na studiach przydaje się dobra znajomość innego języka?

Zdecydowanie. Na pierwszym roku wszystkie przedmioty są wykładane po polsku, ale od drugiego roku posługujemy się tylko włoskim. Znając zasady gramatyczne i językoznawcze języka polskiego, można łatwiej przełożyć je na poznawanie zasad gramatyki włoskiej – wtedy nie trzeba się uczyć wszystkiego od nowa. Według mnie pomocna jest też znajomość innego języka romańskiego, w moim przypadku języka francuskiego, ponieważ wiele struktur gramatycznych i słownictwo są podobne. Oczywiście zdarzają się false friends, ale można się ich wyuczyć przy odrobinie skupienia.

Wymagana jest znajomość włoskiego przed rozpoczęciem studiów?

Od pierwszego semestru prowadzone są grupy: kontynuująca dla osób, które są np. dwujęzyczne albo pisały maturę z włoskiego (studenci muszą zdać egzamin poziomujący), oraz początkująca – tu studenci zaczynają naukę języka włoskiego od podstaw, ale już po pierwszym roku te grupy reprezentują ten sam poziom.

 

Czy to prawda, że nauka języka rozłożona jest na moduły przedmiotowe?

Tak, u mnie, ale też i na innych filologiach na UW tak jest. Praktyczna nauka języka dzieli się na konwersacje, naukę podstawową, czyli słownictwo, gramatykę i pisanie – każdy z tych modułów jest prowadzony przez innego profesora. Opracowany przez wykładowców rozkład materiału ułatwia naukę, bo nowe słownictwo występuje równolegle na różnych przedmiotach, np. na zajęciach z pisania zajmujemy się kryminałem, więc na kursie ze słownictwa przerabiamy słówka dotyczące prawa i spraw kryminalnych.

 

Czy są jakieś obszary, w których czujesz, że masz braki?

Nie znałem przed studiami włoskiego i choć mam wrażenie, że bardzo dużo czasu poświęcamy na teorię, gramatykę, słownictwo, to mało na mówienie, konwersacje. Chciałbym więcej mówić po włosku, a jeszcze nie przychodzi mi to łatwo. Brakuje mi codziennego doświadczenia z językiem.

 

Na italianistykę na Uniwersytecie Warszawskim próg kwalifikacji wynosi 50 pkt. Przedmioty wymagane w rekrutacji to: język polski, matematyka i język obcy nowożytny.

 

Przydałyby się wyjazdy do Włoch. Macie możliwość wziąć udział w stypendiach czy innych programach?

Tak, Katedra Italianistyki oferuje wyjazd w ramach programu Erasmus+ do Włoch. Można też skorzystać z Sojuszu 4EU+, by udać się na studia np. do Uniwersytetu w Mediolanie. Instytut Kultury Włoskiej organizuje dla studentów po pierwszym roku stypendia we Włoszech, które trwają od tygodnia do miesiąca. Wykładowcy polecali tego typu wyjazd, bo nawet miesięczny pobyt przynosi ogromne efekty. Niestety pandemia przystopowała tego typu możliwości, ale wierzę, że będziemy mogli znów z nich korzystać. Jest też program MOST (System Mobilności Studentów), który umożliwia studentom studiowanie na jednej z polskich uczelni, np. na Uniwersytecie Śląskim czy Łódzkim, Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Dla chętnych Katedra Italianistyki na UW organizuje w lipcu Szkołę Letnią – cykl warsztatów dotyczących kultury i sztuki Włoch, mody, designu, popkultury i strategii marketingowej, a także mediacji międzykulturowych pomiędzy Włochami a Polską.

 

Poznajecie również włoską kulturę i sztukę?

Kultury i sztuki możemy doświadczać na zajęciach fakultatywnych, wybierając to, co nas  interesuje. Wśród przedmiotów są np. historia teatru włoskiego – analizowaliśmy różne elementy widowiska teatralnego od budynku teatru, przestrzeni scenicznej po repertuar i techniki gry aktorskiej, kwestie różnic między teatrem amatorskim a zawodowym. Byłem na zajęciach z historii kina włoskiego, gdzie prowadzący wybierał motyw, np. mafia w kinie, i go interpretował. Omawialiśmy reżyserów i aktorów włoskich, nurty w kinie włoskim, np. neorealizm, commedia all’italiana, oglądaliśmy filmy np. Antonioniego, Pasoliniego, Bertolucciego, Bellocchia, Morettiego. Na zajęciach z nauki języka poznawaliśmy słownictwo dotyczące takich tematów jak moda, zdrowie, czas wolny i sport, ekologia i środowisko itp. Zasób słownictwa jest tak bogaty, że niekiedy, ucząc się włoskiego, poznawałem nowe słowa polskie.

 

Który z przedmiotów najbardziej Ci się spodobał?

Najprzyjemniejsza jest nauka języka włoskiego. Zaskoczył mnie przedmiot Włochy w literaturze polskiej XIX i XX wieku. Dzięki niemu mogłem spojrzeć na Italię z kilku perspektyw, czytałem np. opowiadania o Neapolu Gustawa Herlinga-Grudzińskiego – chciałbym się tam wybrać jego śladami. Najwięcej problemów sprawiła mi historia literatury, bo musiałem wkuć mnóstwo dat i nazwisk, czytać i czytać! Zajęcia te są podzielone na epoki: średniowiecze i humanizm, renesans i barok, wiek XVIII i XIX oraz wiek XX. Korzystaliśmy z opracowań, podręczników, czytaliśmy klasykę literatury, np. „Dekameron” Giovanniego Boccaccia i „Boską komedię” Dantego Alighieri (można było czytać je po polsku lub po włosku, ponieważ przekład jest wierny). Analizowaliśmy epikę i lirykę, rzadziej dramat. Na ćwiczeniach robiliśmy tłumaczenia porównawcze małych fragmentów tekstów. Na drugim roku czytaliśmy już po włosku, np. sztuki „Saul” V. Alfieriego i „La locandiera” C. Goldoniego. Porównywaliśmy oryginał z przekładem.

 

Jak myślisz, jakiej pracy mogą szukać absolwenci italianistyki?

Można zostać na Uniwersytecie i zająć się pracą naukową. Rynek pracy szuka osób znających angielski i włoski. Absolwenci italianistyki mogą więc pracować we włoskich firmach lub zakładać firmy sprowadzające włoskie produkty. Absolwenci italianistyki często pracują w szkołach językowych jako nauczyciele włoskiego, w biurach tłumaczeń, ale też w dyplomacji, w instytutach kultury. Sztywnych ram ścieżki kariery nie ma, więc szukajcie spełnienia zawodowego na własną rękę!

Rozmawiała: Marta Lichoń

Fot. Aysezgicmeli/Shutterstock.com

 

Więcej artykułów o studiowaniu w Polsce i za granicą w każdym numerze „COGITO”!

Zapraszamy do czytania i prenumeraty🙂