Wkrótce rusza ostatnia tura rekrutacji na studia, także te zagraniczne. Ratunkiem dla niezdecydowanych lub rozczarowanych wynikami, może być także tzw. rok zerowy, którym kuszą uczelnie brytyjskie.

 

Ogłoszenie wyników matur to decydujący moment, w którym młodzi ostatecznie postanowią, czy, gdzie i na jaką uczelnie wyższą się wybiorą. Uczniowie, dla których wynik egzaminu okazał się niemiłym zaskoczeniem – i tak mają szanse na studia zagraniczne. Według danych Elab Education Laboratory, centrum systemu rekrutacji UCAS na Polskę, na uczelnie brytyjskie aplikowało w tym roku już 20 proc. więcej młodych Polaków niż w 2017. A to jeszcze nie koniec rekrutacji.

 

Każdy wynik jest dobry

 

5 lipca rozpoczyna się clearing, czyli ostatnia, “zapasowa” tura aplikacji na uczelnie brytyjskie. Przepustką jest każdy pozytywny wynik egzaminu dojrzałości. Na popularnym wśród Polaków University of Westminster wystarczy w tym roku pochwalić się trzema podstawami zdanymi na 60-55% oraz rozszerzonym angielskim na 75%. Aby dostać się na uniwersytet Coventry należy uzyskać średnią wszystkich matur 40% oraz minimum 55% z dwóch rozszerzeń. Studiować w Londynie jednak mogą nawet ci, którzy na maturze nie podeszli do żadnego rozszerzenia.

 

Co roku około 20 proc. naszych aplikantów o wyborze dalszej ścieżki edukacji decyduje dopiero po ogłoszeniu wyników matur. Są wśród nich tacy, którzy uzyskali na egzaminie słaby wynik i wiedzą już, że nie dostaną się na wymarzoną uczelnię w Polsce. Wolą zatem uruchomić plan B i postawić na edukację zagraniczną, która przyniesie im więcej korzyści niż przypadkowe studia w kraju. I odwrotnie. Wielu jest też takich, którym egzamin dojrzałości poszedł lepiej niż się spodziewali i chcą spróbować swoich sił na wyżej notowanych uniwersytetach w UK. Są wreszcie i tacy, którzy w ostatniej chwili idą za głosem serca i rezygnują z kierunku wybranego “z rozsądku” na rzecz własnych zainteresowań i pasji – mówi Jakub Pietraszek, prezes Elabu.

 

Procedura clearing przewiduje dwa sposoby aplikowania. Dokumenty można złożyć poprzez system UCAS lub bezpośrednio, wykorzystując formularze udostępniane przez daną uczelnię. W obydwu przypadkach warto najpierw skontaktować się z działem rekrutacji i upewnić, czy uzyskane na maturze punkty gwarantują miejsce na upatrzonym kierunku. W analizie wyniku matury, doborze odpowiedniej uczelni oraz przejściu przez administracyjne meandry pomagają bezkosztowo instytucje pośredniczące, takie jak Elab.

 

Ostatnie aplikacje rozpatrywane będą przez uczelnie brytyjskie do połowy września. Warto pamiętać, że rok akademicki w UK rozpoczyna się nieco szybciej niż w Polsce, bo już 20 września.

 

Dla ambitnych lub niezdecydowanych – rok zerowy

 

Doskonałą opcją dla rozczarowanych wynikami matur, mierzących wyżej lub chcących upewnić się w swoich wyborach jest rok zerowy. Tzw. foundation year to przewidziany w brytyjskim systemie edukacji jednoroczny zaawansowany kurs akademicki, który pozwala na podwyższenie kwalifikacji niezbędnych, aby dostać się na wymarzony kierunek i uczelnię.

 

Studenci wykorzystują ten czas na uzupełnienie luk programowych, budowanie wymaganego na kierunkach artystycznych portfolio, doskonalenie umiejętności językowych oraz oswajanie się z brytyjskim systemem edukacji. Część przygotowuje się też do poprawy wyników z matury. Zajęcia prowadzą ci sami wykładowcy, którzy uczą na regularnych studiach.

 

Program formułowany jest na tyle ogólnie, aby umożliwić kursantom poznanie szerokiego spektrum zajęć. W trybie “zerowym” na De Montfort University studiujemy zatem przykładowo Life Sciences, po którym mamy do wyboru licencjat zarówno z nauk okołomedycznych, jak i psychologii czy nawet kryminologii. Po Business and Law możemy wybierać pomiędzy trzydziestoma kierunkami studiów, w tym prawem, ekonomią, marketingiem, finansami lub biznesem międzynarodowym. Równie bogaty wachlarz możliwości czeka na absolwentów Engineering and Computing czy Art and Design. Co jednak najważniejsze, studenci, którzy pomyślnie ukończą kurs, mają zagwarantowane miejsce na wybranych studiach licencjackich tej samej uczelni.

 

Wśród podopiecznych Elabu szczególnie chętnie korzystają z tej opcji osoby zdeterminowane, aby dostać się na kierunki okołomedyczne i ścisłe na prestiżowych uniwersytetach. Selekcja tam jest szczególnie ostra i normą jest dwu-, trzykrotne podejście do matury, aby poprawić wyniki. Aplikanci chętnie inwestują w taki okres przejściowy, aby uzyskać wyjątkowo perspektywiczne wykształcenie. Co równie istotne, rok zerowy pozwala wielu osobom zweryfikować wybrany kierunek studiów na poziomie akademickim, porównać go z wyobrażeniami wyniesionymi z liceum. Dzięki temu licencjat wybierany jest bardziej świadomie i trafniej – podsumowuje Pietraszek.