Niezwykła książka o górach, pełna faktów, anegdot i odniesień
Gdy w wysokich górach ginie jakiś himalaista, wielu ludzi zadaje sobie pytanie – dlaczego tych szaleńców ciągnie w miejsca pełne niebezpieczeństw, dlaczego poddają swoje organizmy niewyobrażalnej próbie? Wyczyn sportowy, tęsknota za jakimś metafizycznym przeżyciem czy przekonanie, że z góry wszystko wygląda ciekawiej?
Brytyjski pisarz Robert Macfarlane ma prawo, by takie rozważania prowadzić. Wspina się po górach, od lat podróżuje i obcuje z groźną naturą. Ba, jest nawet współautorem manifestu w obronie brytyjskiej przyrody.
„Góry. Stan umysłu” (Wydawnictwo Poznańskie) to historia ludzkiego poznawania gór, naukowego podejścia, odkryć geograficznych, rozwoju geologii i innych nauk. Analiza miejsca gór, wspinaczki i odkrywania w ludzkiej kulturze, filozofii, a nawet religii.
W książce przewija się cała plejada bohaterów „górskich awantur”, takich jak np. George Mallory – Anglik, członek pierwszej brytyjskiej wyprawy na Mount Everest w 1924 roku, którego ciało odnaleziono na zboczach góry dopiero po 75 latach.
Oryginalny tytuł książki Macfarlane wziął z wiersza wiktoriańskiego poety Gerarda Manleya Hopkinsa – „Mountains of the Mind” – góry umysłu. Autor, cytując pisarzy i poetów czy relacje ludzi gór, pokazuje, że każdy z nas widzi góry na swój sposób, z perspektywy własnej wyobraźni.
Dodaj komentarz
Want to join the discussion?Feel free to contribute!